Lato w Barcelonie

Cześć kochani!

Dzisiaj wpadam z małym, lifestylowym przerywnikiem – ponieważ dawno nie było mnie na blogu w takiej formie, a ja bardzo się stęskniłam za pisaniem 😉 Czuję, że w te wakacje nie uświadczycie mnie tu na blogu często w takiej formie – sezon ślubny rozpoczął się na dobre, a ja od dwóch miesięcy latam (dosłownie!) między Barceloną, Krakowem a Warszawą. Jutro wylatuję do Polski i zostanę tam na całe wakacje i trochę września!

Maj i czerwiec w Barcelonie były już w 100% wakacyjne. Najchętniej nie schodziłabym z plaży – ja, która do tej pory bałam się wody i nie umiałam zbyt dobrze pływać 😉 Czuję, że ta przeprowadzka do Hiszpanii odegra rolę nie tylko w poważniejszych aspektach naszego życia, ale również w mniejszych – jak np zmiana upodobań, smaków czy właśnie przezwyciężania jakichś małych strachów 🙂 Za mną ostatni wolny weekend w te wakacje, dlatego postanowiliśmy znów wybrać się na naszą ulubioną plażę pod Barceloną – do Castelldefels. Jeśli będziecie kiedyś odwiedzać stolicę Katalonii i zachce się wam popływać w morzu, stanowczo odradzam plażę miejską – jest bardzo tłoczno, głośno i średnio przyjemnie. Castelldefels natomiast znajduje się 30 minut jazdy pociągiem z Barcelony, plaża jest cudownie piaszczysta, czysta i w tygodniu dość pusta.

2

W jeden z czerwcowych weekendów udało nam się pojechać po raz kolejny do Sitges, o którym pisałam Wam już wcześniej. W lecie zachwyca jeszcze bardziej 🙂 Białe uliczki, niebieskie okiennice i kolorowe kwiaty wyglądające z każdego balkonu to dla mnie kwintesencja tego wakacyjnego miasteczka.

3 4 5 6 7 8PicMonkey Collage

W międzyczasie dużo się u mnie działo fotograficznie w Barcelonie. Miałam różne sesje zdjęciowe i piękny ślub. Mam nadzieję, że uda mi się wszystko mniej lub bardziej regularnie opisywać na blogu. Generalnie uwielbiam fotografować w tym mieście – mam w sobie jakiś taki spokój i swobodę podczas sesji. Zresztą sami zobaczcie – to zdjęcie poniżej zrobił mi Łukasz podczas czekania na kolejnych klientów 😉 Uwielbiam włóczyć się po barcelońskich uliczkach z ludźmi, których akurat fotografuję. Nasze sesje to spacery połączone ze zwiedzaniem – jestem i fotografem i po trochu przewodnikiem 😉 Zawsze uda nam się znaleźć coś nowego, odkryć kolejny zaułek i piękny dziedziniec schowany między starymi murami..

9

Żeby nie być gołosłowną, na blogu na pewno niedługo zawita reportaż ze ślubu Klaudyny i Gabriela, którzy w czerwcu pobrali się w Barcelonie. To był fantastyczny dzień, a ja choć spotkałam ich wcześniej tylko raz – czułam się jakbym fotografowała przyjaciół 🙂

12

Na blogu pojawiły się też ostatnio dwie sesje z Barcelony – małego Szymka, który odkrył w środku miasta dżunglę pełną niebezpiecznych zwierzaków oraz sesję ślubną Ani i Adriana, którzy do Katalonii przyjechali w swoją podróż poślubną. Zajrzyjcie 😉

8

Port Vell to jedno z naszych ulubionych miejsc teraz w lecie – uwielbiamy tam chodzić na wieczorne spacery. To dość spokojne miejsce jak na centrum, zwłaszcza jego tylna część. Wieczorem kiedy zapalają się światła portowe i na łódkach to najbardziej fotogeniczne miejsce w mieście. I najbardziej romantyczne 😉 Na dachu Muzeum Historii Katalonii znajduje się miła restauracja, w której można wypić kieliszek cavy i rozkoszować się przepięknym widokiem na port z góry – największe wrażenie robi oczywiście o złotej godzinie czyli podczas zachodu słońca. Jeśli będziecie kiedyś w Barcelonie – zajrzyjcie tam koniecznie!

11 10IMG_2623

Nie będę ukrywać, że życie tutaj jest cudowne – miejsce do którego tłumy przyjeżdżają na wakacje, my mamy na wyciągnięcie ręki.. Słońce, palmy, lazurowe morze – nie można chyba wymarzyć sobie lepszego miejsca do życia 🙂 I choć nie pokazuję tu minusów mieszkania w Barcelonie, trudów podróży, kosztów, tęsknot i nieporozumień, to one są – tak jak wszędzie! Nie widać tego na Instagramie ani na blogu, ale nie znoszę rozstań z Łukaszem, dalekich lotów, przesiadek, pakowania i życia wszędzie po trochu. Za to biorę z tego wszystko, co mi się uda przekuć na dobre. Nauczyłam się podczas tej hiszpańskiej przygody, że żyć trzeba tu i teraz – bez oglądania się na przeszłość, której nie zmienię i uporczywego patrzenia w przyszłość, która jest tak nieprzewidywalna.

Żegnam się więc dzisiaj z Barceloną na całe lato – ale witam z bijącym serduchem Polskę i cudowne śluby, jakie będę fotografować! Ciszę się, że mam pracę podczas której towarzyszę ludziom w najpiękniejszych momentach życia 🙂 To jest warte naprawdę każdego poświęcenia – nawet zostawienia plaży na dwa miesiące 😀

IMG_2534

A wy, planujecie jakieś wakacyjne wyprawy? Pamiętacie o tym, żeby robić piękne zdjęcia, które będą Wam jesienią i zimą przypominały letnie chwile? Kilka tygodni temu na blogu dzieliłam się moim przepisem jak z wakacji przywieźć piękny reportaż – zajrzyjcie! 🙂